środa, 15 czerwca 2016

ODKRYJ PARSLEY !




Obiło Wam się już o uszy gdzieś nazwisko Julia Pietrucha? Niewykluczone, że tak się właśnie stało ze względu na jej aktorską, medialną karierę. Cóż jest zatem w niej do odkrycia, że znalazła się na Naszej stronie, skoro większość z Nas kojarzy jej wizerunek? Otóż fakt, że tym razem Waszym uszom poświęca znacznie więcej czasu - i to z jakim skutkiem! 

Jeśli nawet w tym roku, nie znajdziecie czasu na wakacje, spokojna głowa - Julia zabierze Was w podróż w cztery strony świata!



źródło: http://www.juliapietrucha.com/



Jesteście czasem zmęczeni codzienną pracą i rutyną nadchodzącego poranka? Julia znalazła na to sposób. Przy dźwiękach ukulele i własnego głosu zabierze Was wszędzie tam gdzie chcielibyście być. Na plażę o zachodzie słońca, szczyty gór, grzbiety fal - czyli wszystkie te miejsca, w którym troski uciekają w cień, a pogodny nastrój przypływa bez najmniejszego wysiłku. 



źródło: http://www.juliapietrucha.com/

Jak ona to robi? Przeczytajcie sami - Julia zgodziła się odpowiedzieć na kilka Naszych pytań w związku z tym nowym projektem.

Co zaważyło na tym, że akurat teraz i w takiej konwencji zdecydowałaś się wydać płytę? Bardziej to proces czy grom z jasnego nieba?

To był długi proces. Komponuje już od lat, ale dopiero niedawno zdobyłam się na odwagę, żeby wyjść z tym materiałem "do ludzi". Potrzebowałam wcześniej dużo przeżyć, przepodrożować i zdać sobie sprawę z tego, co naprawdę sprawia mi przyjemność w życiu. A tym czymś jest właśnie muzyka. Taka na moich zasadach. Dlatego tez wydałam album samodzielnie.

Jakbyś mogła określić o czym jest ta płyta jednym słowem to co byś powiedziała?

Chyba stworzyłam te płytę żeby każdy sam sobie zadał takie pytanie i na nie sam odpowiedział ;)

Na tej płycie dominuje ukulele, a masz już jakieś inspiracje i pomysły na kolejne projekty?

Muzycznie ta płyta jest bardzo zróżnicowana. Oczywiście od ukulele się zaczęło, ale na płycie usłyszymy trochę folka, trochę swinga, moja kochane lata 60-te i kilka ballad w klasycznej aranżacji z pianem i skrzypcami. Ukulele tu było tylko punktem wyjściowym. A ta moja wyobraźnia muzyczna chce kombinować, wymyślać, sprawdzać. Pokusiłam się na takie odważne aranżacje, bo nie lubię się ograniczać. W tym samym utworze spotkało się ukulele i kontrabas - i się polubili ;)



źródło: http://www.juliapietrucha.com/


O swojej płycie pisze w ten sposób: "To album pełen ulotnych chwil mojego życia, słów, które nie chciały pozostać niewypowiedziane i melodii, które udało mi się uchwycić, spisać na odwrocie kartki scenariusza, w poplamionym zeszycie, gdzieś na kolanie, podczas przystanku w długiej podróży."


źródło: http://www.juliapietrucha.com/


Zresztą posłuchajcie sami !



Ali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz