piątek, 24 października 2014

ODKRYJ 10 000 !

 Mam słabość do hiszpańskiego kina. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że miałam okazję spędzić kilka miesięcy w Andaluzji na południu Hiszpanii, ale na pewno również z tego, że emocjonalna mentalność Hiszpanów, ich dynamika, sposób spędzania czasu sprawiają wrażenie bardziej autentycznych i szczerych niż obrazy, które prezentuje nam kino amerykańskie. Dziś chciałabym polecić Wam debiutancki film Carlosa Maruesa-Marceta "10 000 km". W czasach, w których żyjemy i z dobytkiem filmowym który posiadamy bardzo trudno jest stworzyć film, które pięknie i prawdziwie opowiada nam o miłości.
Nie opiera się tylko na seksie, nie zalewa efektami specjalnymi, nie próbuje zakrywać się komediowymi scenami, ale uczciwie opowiada nam miłosną historię, która powinna obronić się sama.  
Jest to historia o parze, która na skutek okoliczności życiowych na rok zostaje rozdzielona dystansem 10 000 km. Obraz porusza kwestie rozłąki, tęsknoty, ale również zazdrości i zapominania. Szczególną uwagę przyciąga pierwsza scena z filmu, która bez montażowych cięć trwa zarówno aż jak i tylko 25 minut po których widz nie ma już wątpliwości jakie uczucia łączą głównych bohaterów.
Filmweb określa ten film jako "Melodramat" jak nazwałabym go "Do zapamiętania". Mimo, że nie brak w nim błędów i można mieć do niego pewne zastrzeżenia, wrażenie intymności i atmosfera filmu stworzona przez reżysera i aktorów bez wątpienia czyni go wyjątkowym.
Polecam.


Ali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz