czwartek, 18 grudnia 2014

ODKRYJ MAGIĘ TYCH ŚWIĄT !

Magia świąt. Czy coś takiego w ogóle istnieje? Może tak, ale ile jest przecież zdarzeń i rozmaitych sytuacji, które brutalnie obdzierają święta z owej magii i wyjątkowości. Chociażby taka błahostka jak brak śniegu, brak przyjemnego mrozu i lodu trzeszczącego pod grubymi, zimowymi butami, a zamiast tego- deszcz lejący się z nieba. Ale także wszelkie konflikty rodzinne, które okres świąteczny tak wspaniale uwypukla. A może to pierwsze święta bez bliskiej nam osoby? Sytuacji jest wiele, mniej lub bardziej poważne. Każdy z nas się z nimi boryka, szczególnie w okresie bożonarodzeniowym.
Ja jednak chciałabym, żebyśmy się skupili na tych zdarzeniach, które chociaż w minimalnym stopniu nadają tym świętom magiczny charakter.
A zatem, co zrobić, by poczuć magię tych świąt? Oto kilka cennych rad:
1. Jeśli przytłacza Cię wszechobecna komercja, unikaj odwiedzin wielkich, przepełnionych centrów handlowych, zamiast nich, odwiedź lokalne jarmarki. Na pewno taki znajduje się w Twoim mieście lub miasteczku z nim sąsiadującym. Gwarantuję, że atmosfera jest dużo przyjemniejsza, mimo że z nieba wcale nie prószy śnieg. W tych miejscach również możemy znaleźć unikalne prezenty dla najbliższych. Na zdjęciu pokazałam urokliwy jarmark świąteczny znajdujący się na rynku w Gliwicach, a te przepiękne ozdoby filcowe, które widać to rękodzieło Pani Ewy Miller. Zapraszam do odwiedzenia jej strony http://ewamiller.wix.com/strona. Bo ozdoby są przepiękne!
2. Jeśli wieczorem siedzisz w domu i burczysz pod nosem jaki to jesteś zmęczony po całym dniu porządków, porządków a do tego jeszcze porządków, proponuję umilić sobie czas i przygotować grzane wino! To takie proste. Idziemy do najbliższego monopolowego, kupujemy butelkę czerwonego wina, w domu przelewamy je do garnka, dosypujemy przyprawę do grzanego wina (gotową możemy znaleźć w prawie każdym sklepie). Gdy wino lekko się podgrzeje (broń boże zagotuje!), wlewamy je do lampki, dodajemy gruby plaster pomarańczy (nie obieramy jej ze skórki) i delektujemy się tym smakiem.
3. Jeśli bardzo ubolewamy nad tym, że nie możemy ulepić bałwana ze śniegu, bo najzwyczajniej w świecie, wcale go na dworze nie ma, proponuję Wam zajrzeć do przepisu Basi http://odkryjodkryj.blogspot.com/2014/12/odkryj-piernikowa-choinke.html i zadowolić się tworzeniem piernikowej choinki. Wasze nosy nie będą przemarznięte, a wręcz przeciwnie, rozgrzane ciepłem piekarnika (i piernika!)
4. Jeśli wciąż nie czujesz "świątecznej atmosfery", po prostu stwórz ją! Najprostszym sposobem jest zapalenie świeczki. Albo kilku. Ja proponuję połączenie ze sobą dwóch żywiołów: wody i ognia. A nie wspomnę już o klimatycznej muzyczce lecącej w tle.

Jeżeli jednak stwierdzasz, że moje rady wcale nie są lekiem na Twoje świąteczne rozterki, spróbuj przewartościować je sobie w głowie. Czy to co jest dla mnie takim strasznym problemem, jest nim na pewno? Czy nie mogłoby być gorzej?
Na przykład gdybyś tak paląc świąteczną świeczkę spalił całą chałupę? Ku przestrodze, na bazie własnych doświadczeń, apeluję o rozsądek przy uciekaniu od świątecznych zmartwień!

Goś.

1 komentarz:

  1. Najprostsza rada: ubierz choinkę najwcześniej jak się da i postaraj się nie zeżreć z niej do Świąt wszystkich cukierków i pierników :)

    OdpowiedzUsuń