poniedziałek, 3 listopada 2014

ODKRYJ TRZY SMAKOWITE MIEJSCA !


Planujecie coś na długi weekend listopadowy? Czyżbyście nie byli jeszcze pewni dokąd się udać? Spontaniczny wyjazd nad morze? Odwiedzenie przyjaciół w stolicy albo koncert w Krakowie? Tak naprawdę nie ma to znaczenia, bo każda z tych opcji jest równie atrakcyjna i z pewnością okaże się trafiona w dobrym towarzystwie!Jest jednak pewien fakt łączący cele wszystkich tych wycieczek - w każdym z nich trzeba będzie coś jeść! Najlepiej smacznie!Przed Wami propozycje trzech lokali położonych w trzech różnych punktach Polski.


"Izdebka" 
Hel. Zapach ryby, szum fal, urokliwa latarnia morska. Moje ulubione miejsce na całym wybrzeżu. Restaurację Izdebka odkryłam dokładnie rok temu podczas długiego weekendu listopadowego. Spacerując po centrum poszukiwaliśmy miejsca w którym moglibyśmy się ogrzać i zjeść coś ciepłego, smacznego, ale przede wszystkim morskiego. Mniej więcej w połowie ulicy Wiejskiej naszą uwagę przyciągnął niewielki domek wypełniony ludźmi. Nie pozostało Nam nic innego jak zajrzeć do środka. Wewnątrz natychmiast odkryliśmy skąd wzięła się nazwa lokalu - Izdebka, to było dokładnie to co zastaliśmy. Niewielkie przytulne wnętrze przepełnione domową atmosferą. Natychmiast obsługa zaproponowała nam specjalność lokalu, zupę rybną. Naprawdę do dziś wspominamy jak bardzo Nam to wtedy smakowało.
Polecam!

Zupa rybna z dorsza.

Cena: 10zł
Hel, ul. Wiejska 39


"Beirut"
Witamy w stolicy! Zupełnie inne okoliczności, zupełnie inny klimat. Wygłodniali po dniu pełnym zwiedzania udaliśmy się do knajpki polecanej przez Warszawiaków. No a wiadomo, co Warszawiacy mogą polecać Ślązakom - hipsterskie lokale z wyszukanym wnętrzem i smakami takich o jakich możemy sobie tu tylko pomarzyć :)
Z bólem serca przyznaje, że tym razem mieli rację. Beirut oprócz oryginalnego wystroju zaskoczył nas prostym libańskim menu w przystępnej cenie, przemyślanym doborem alkoholi i oczywiście szaleństwem smaków.

Cóż mogę dodać! Polecam.

Ul. Poznańska 12, Warszawa

Cena: Hummus poniżej 20zł

"Chimera"
Bar sałatkowy "Chimera" odkryłam dobre kilka lat temu i przy każdej możliwej okazji kiedy odwiedzam Kraków i mam niewiele czasu - zawsze idę tam zjeść. Co jest w nim takiego szczególnego? Przede wszystkim smak i pomysł. Chimera umiejscowiona jest w zadaszonym podwórzu starej kamienicy, pełna roślinności sprawia wrażenie przyjemnego ogrodu. Od samego wejścia wita nas długa lada oferująca kilkadziesiąt rodzajów sałatek, dań mięsnych i wegańskich w rozsądnych cenach. Każdy gość ma do wyboru mały bądź duży talerz, na które składają się kolejno 4 lub 6 potraw dowolnie wybranych przez klienta. W ofercie nie brakuje także deserów, koktajli czy kompotów domowego wyrobu. Każdy klient ma również do możliwość skorzystania z darmowego pieczywa. Chimera nie potrzebuje chyba mojej promocji, broni się sama. Sprawdźcie!

Ul. Świętej Anny 3 (zaraz koło rynku)
Cena: 13/ 17zł (mały/duży talerz)


 A Wy znacie jakieś miejsca z dobrą kuchnią?


Ali.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz