
Ni to chleb, ni to pizza. Żeby lepiej poznać ten placek- podaję przepis!
Z gruzińskiego, chaczo oznacza twaróg, puri-chleb.
Zacznijmy od końca, czyli od PURI:
Puri może być francuskie, drożdżowe, chlebowe i często w kartach w restauracji znajdziemy takie warianty. Ja podaję przepis na chlebek drożdżowy:
- 1 kg mąki
- 20 dag świeżych drożdży
- szklanka ciepłej wody (lub mleka)
- szczypta soli
- dwie łyżki oleju
- ewentualnie jajko (w zależności jaka wyjdzie nam konsystencja ciasta)
Składniki ze sobą łączymy, wyrabiamy ciasto i odstawiamy w ciepłe miejsce, żeby wyrosło.
Teraz kolej na farsz. Jest to mieszanka różnych serów. Gruzińskie gospodyni dodają taki ser, jaki akurat mają w domu. W zależności od upodobań może to być mozzarella, capri, dowolny ser żółty, bundz, bryndza, feta. Wszystkie sery jakie udało nam się w domu zgromadzić trzemy na tarce, dodajemy do smaku trochę soli, pieprzu i ugniatamy na jednolitą masę. Ilość sera powinna być w proporcji 1:1 z ilością wyrobionego ciasta.
Następnie wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 części, formujemy go w "łódeczkę" i do środka nakładamy farsz. Wszystkie cztery identycznie. Powinny powstać "worki" z farszem w środku (uwaga, jak ciasto zbytnio się klei, najlepiej podsypać je mąką). Kulę z serem rozgniatamy dłońmi, lub wałkiem na placek.
Tak gotowe chlebki możemy upiec w piekarniku (około 20 min. w 200 st. C) lub podsmażyć z obu stron na patelni. Aż do zarumienienia ciasta.
Upieczone Chaczapuri smarujemy po całej powierzchni masłem i zabieramy się do jedzenia!
Smacznego!
Goś.
Dzięki za przepis, jadłam to w Gruzji i nie wpadłabym na pomysł, żeby to zrobić w domu :)
OdpowiedzUsuń