
Godzinami poszukiwałaś piosenki na pierwszy taniec, żeby i tak ostatecznie zdecydować sie na utwór Celine Dion. Kupiłaś nawet modniaste wieszaczki z Waszymi inicjałami do przyszłego mieszkania, a tu BACH!
Po prostu kopnął Cię w zadek. Zabrał się i poszedł za długonogą, nadmuchaną Elwirą w siną dal.
Oczywiście przepraszał i mówił, że jesteś absolutnie wspaniała, dodając tylko mimochodem, że w następnym związku powinnać mniej ingerować w wybór czapeczki na zimę, a bardziej skupić się na fitnesie z Mel B.
Oczywiście przepraszał i mówił, że jesteś absolutnie wspaniała, dodając tylko mimochodem, że w następnym związku powinnać mniej ingerować w wybór czapeczki na zimę, a bardziej skupić się na fitnesie z Mel B.
Co teraz? Twój świat legł w gruzach. Jesteś totalnie zdruzgotana. Przez pierwsze pięć dni wyłącznie płaczesz, a potem masz tylko ochotę ukręcić mu łeb. Aż w końcu przychodzi, ten jakże ważny moment, kiedy w głowie wszystko układa się w jedną całość i zaczynasz zastanawiać się tylko.. Jak to możliwe, że wtopiłaś w to tyle forsy? Obłęd. Zaliczka za salę, zaliczka za suknię, zaliczka za fotografa, A! Jeszcze zaliczka za czekoladową fontannę i fotobudkę ze zdjęciami. Łącznie powiedzmy.. 2 słodziutkie tysiaki.
No i teraz pytanie. Co możemy z tym zrobić?
Otóż drogie Panie - dokonałam odkrycia. Okazuje się, że każdy system da się oszukać.
Krok 1
Ubieramy kieckę i udajemy się kolejno do każdej z instytucji, z którą podpisywaliśmy umowę. Zaczynamy grzecznie rozmowę i przystępujemy do akcji. "Wie Pan sam, jak to się zdażają małe zawirowania życiowe.." "Tak mi z nieba spadł ten zagraniczny kontrakt..." "Tak kochamy dzieci, że postanowiliśmy wyjechać na misję jeszcze przed ślubem" Po ugruntowaniu swojej przewagi, uprzejmie prosimy o przesunięcie terminu ślubu czy odbioru usługi na za powiedzmy.. 4 lata.
Ubieramy kieckę i udajemy się kolejno do każdej z instytucji, z którą podpisywaliśmy umowę. Zaczynamy grzecznie rozmowę i przystępujemy do akcji. "Wie Pan sam, jak to się zdażają małe zawirowania życiowe.." "Tak mi z nieba spadł ten zagraniczny kontrakt..." "Tak kochamy dzieci, że postanowiliśmy wyjechać na misję jeszcze przed ślubem" Po ugruntowaniu swojej przewagi, uprzejmie prosimy o przesunięcie terminu ślubu czy odbioru usługi na za powiedzmy.. 4 lata.
No i tu zaczyna się najlepsze. Krok 2.
Zaczynamy ćwiczenia z Mel B., zmieniamy garderobę, idziemy na terapię poprawiającą samoocenę i powoli przystępujemy do poszukiwania kolejnej ofiary. Statystycznie po roku poznajemy cudnego Piotra o niebo lepszego od tego kurdupla, który nie znał się na modzie, a pod dwóch z uśmiechem na ustach przyjmujemy od niego pierścionek zaręczynowy. Pozostaje zapewnić tylko przyszłego małżonka, że wszystkim zajmiemy się same, bo w końcu "ma tyle biznesowych rzeczy na głowie.."
Zaczynamy ćwiczenia z Mel B., zmieniamy garderobę, idziemy na terapię poprawiającą samoocenę i powoli przystępujemy do poszukiwania kolejnej ofiary. Statystycznie po roku poznajemy cudnego Piotra o niebo lepszego od tego kurdupla, który nie znał się na modzie, a pod dwóch z uśmiechem na ustach przyjmujemy od niego pierścionek zaręczynowy. Pozostaje zapewnić tylko przyszłego małżonka, że wszystkim zajmiemy się same, bo w końcu "ma tyle biznesowych rzeczy na głowie.."
Następnie odbieramy sukieneczkę, dzwonimy do fotografa potwierdzić usługę i nie ponosząc żadnych strat, (no może za wyjątkiem wieszaczków z inicjałami, bo przecież Piotr Czartoryski i Bolek Pipka to nie to samo) przy odrobinie szczęścia organizujemy fiestę jakieś świat nie widział.
A potem to już pozostaje tylko żyć długo i szczęśliwie.
Ali.
Zdjęcie zapożyczone z http://www.freebievectors.com/
Zdjęcie zapożyczone z http://www.freebievectors.com/
Dlaczego zastrzeżone tylko dla kobitek? Mam rozumieć, że kobiety nie kopią w zadek swojego starego dla nowego niekoniecznie lepszego? Oczekuję wyjaśnień. :)
OdpowiedzUsuńNaturalnie słyszałam o tym, że 8 lat temu gdzieś w Kaliforni rzeczywiście zdażył się taki przypadek z kobietą w roli głównej... Krótko mówiąc statystyka, ukształtowane stereotypy i kobieca solidarność skłania nas nie tyle stania po stronie kobiet, ale pokazania im jasnej strony takiej sytuacji. Mężczyzna jak kot jakoś się wyliżę, a kobieta zupełnie niepotrzebnie sprowadza takie przygody do statusu porażki życiowej. Nic bardziej mylnego! Stąd nasza dedykacja!
OdpowiedzUsuńAła... Tak od progu szyderstwem w twarz?
UsuńNie zgodzę się z Twoim twierdzeniem, że "mężczyzna jak kot, jakoś się wyliże". Wystarczy spojrzeć na statystyki samobójstw, by zauważyć, że w większości popełniają je mężczyźni w tym między innymi po zawodzie miłosnym. Osobiście znałem naprawdę fajnego faceta, który po odejściu żony załamał się i chciał ze sobą skończyć. W końcu niestety dopiął swego. Kobiety mają zazwyczaj lepszą sieć wsparcia emocjonalnego w postaci "Grupy szybkiego reagowania PSIAPSIÓŁKI", i skuteczniejsze sposoby radzenia sobie z problemami. Płacz i ryk przez pięć dni to wbrew pozorom lepszy sposób na uwolnienie nagromadzonych emocji niż zachlanie pały (samemu bądź z kolegami), które w niczym nie pomaga. Do tego dochodzą jeszcze stereotypy kulturowe, które ograniczają mężczyzną możliwości wyrażania uczuć, bo przecież prawdziwy facet zawsze jest twardy. Wbrew pozorom mężczyzna to bardzo krucha istota jest. :P Oczywiście nie mam najmniejszego zamiaru bronić delikwentów szargających dobrą opinię naszego rodzaju, a i przesłanie jakie idzie za tym postem pojmuję. Ze swojej strony chciałbym dodać, że najlepszym sposobem na złamane serce jest nowa miłość. Zatem drogie Panie "co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr", trzeba otrzeć łzy, wyjść z domu i zrobić coś konstruktywnego, a następny sam się znajdzie. :)
Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutna, ponieważ nigdy nie wiesz kto może się zakochać w twoim uśmiechu.
~Gabriel García Márquez
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDrogi czytelniku, jak najbardziej zgodzę się z Tobą zarówno w kwestii tych jasnych i ciemnych stron charakteru kobiecego i męskiego. Oczywiście , ze posiadają oni równe prawo do przeżywania strat i radzenia sobie z sytuacjami w których oboje mogą stać się ofiarą. Celem naszego bloga nie jest jednak dociekanie sprawiedliwości, nie ma też charakteru feministycznego - interesuje Nas tylko żartobliwa i optymistyczna ocena rzeczywistości z kobiecego punktu widzenia. Niemniej jednak bardzo Nam przyjemnie, że posiadamy czytelników, którzy czytają Nasze posty i odnoszą je do siebie! Im więcej komentarzy, tym więcej odkryć zarówno dla Nas autorek jak i wszystkich czytelników!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w imieniu redakcji - Ali.